Choć polski system prawny przewiduje możliwość odstąpienia od wypisania mandatu w przypadku drobnych wykroczeń, to istnieją wyraźnie określone sytuacje, w których funkcjonariusz publiczny – policjant czy strażnik miejski, nie ma takiej możliwości i musi zastosować sankcję, w tym najczęściej mandat karny. Podstawą prawną w tym zakresie są przepisy ustawy z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń oraz ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 r. – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia.
Zgodnie z art. 96 § 2 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, nie stosuje się postępowania mandatowego, a tym samym nie można ograniczyć się do pouczenia, w sytuacjach, gdy za dane wykroczenie może być orzeczony środek karny, na przykład zakaz prowadzenia pojazdów, przepadek przedmiotów czy obowiązek naprawienia szkody. Nie można również wystawić mandatu, gdy czyn wypełnia znamiona nie tylko wykroczenia, ale także przestępstwa – wówczas konieczne jest skierowanie sprawy do sądu. Identycznie postępuje się w przypadku tzw. zbiegu wykroczeń, gdy sprawca dopuszcza się kilku naruszeń naraz, z których przynajmniej jedno nie pozwala na zastosowanie mandatu. Dodatkowo, zgodnie z art. 97 § 2 tej samej ustawy, jeżeli sprawca odmówi przyjęcia mandatu karnego, funkcjonariusz nie ma prawa go do tego zmuszać ani odstępować od ukarania – sprawa musi zostać skierowana do sądu. W każdej z tych sytuacji udzielenie pouczenia jako jedynej reakcji na czyn zabroniony nie wchodzi w grę, niezależnie od okoliczności.
Art. 24. § 3. Wymierzając grzywnę, bierze się pod uwagę dochody sprawcy, jego warunki osobiste i rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe.
Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń
Przy wymiarze kary grzywny, zarówno funkcjonariusz wystawiający mandat, jak i sąd rozpatrujący sprawę, kierują się określonymi przepisami wynikającymi z Kodeksu wykroczeń, w szczególności z art. 24 § 3 oraz art. 33 § 4. Pod uwagę bierze się m.in. stopień społecznej szkodliwości czynu, rodzaj i okoliczności popełnienia wykroczenia, motywację sprawcy, jego warunki osobiste i majątkowe, a także fakt ewentualnej recydywy. Kara grzywny ma charakter wychowawczy, prewencyjny i represyjny, dlatego powinna być adekwatna do przewinienia – ani zbyt łagodna, by nie była bagatelizowana, ani zbyt surowa, by nie naruszała zasady proporcjonalności.
Art. 33. § 4. Jako okoliczności obciążające uwzględnia się w szczególności:
1) (uchylony)
2) działanie sprawcy w celu osiągnięcia bezprawnej korzyści majątkowej;
3) działanie w sposób zasługujący na szczególne potępienie;
4) (uchylony)
5) uprzednie ukaranie sprawcy za podobne przestępstwo lub wykroczenie;
6) chuligański charakter wykroczenia;
7) działanie pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka;
8) popełnienie wykroczenia na szkodę osoby bezradnej lub osoby, której sprawca powinien okazać szczególne względy;
9) popełnienie wykroczenia we współdziałaniu z małoletnim.Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń
Wysokość grzywny w postępowaniu mandatowym również jest ściśle określona w przepisach. Zwykle mieści się w granicach od 20 do 500 zł, ale przy tzw. zbiegu wykroczeń mandat może wynieść do 1 000 zł. Natomiast w przypadkach przewidzianych szczególnymi przepisami (np. ustawa Prawo o ruchu drogowym) górna granica może być jeszcze wyższa – nawet do 5 000 zł, a nawet do 30 000 zł, ale w takim wypadku jest to już decyzja sądu. Funkcjonariusz, decydując o wysokości mandatu, powinien mieć na uwadze nie tylko przepisy, ale też konkretną sytuację – na przykład to, czy sprawca działał umyślnie, czy doszło do zagrożenia życia lub zdrowia, a także czy dana osoba była już wcześniej karana za podobne wykroczenia.
Tak więc, pouczenie może być stosowane jedynie w drobnych, jednoznacznych przypadkach, gdzie społeczna szkodliwość czynu jest znikoma, a przepisy nie wymagają bezwzględnego ukarania. W wielu jednak sytuacjach – opisanych wprost w kodeksie – funkcjonariusz ma obowiązek zastosować mandat, a sąd – grzywnę lub inną karę przewidzianą prawem. Przepisy te służą nie tylko karaniu jako takiemu, ale też kształtowaniu świadomości i zachowań obywateli oraz utrzymaniu porządku publicznego.
W praktyce wygląda to tak:
Weźmy pierwszy przykład:
Mężczyzna prowadzi auto, mimo że zabrano mu prawo jazdy za alkohol. Policja go zatrzymuje – i co? Tu nie ma szans na żadne „oj, nie wiedziałem” czy „to tylko kawałek jechałem”. To już nie tylko wykroczenie, ale przestępstwo. Pouczenia? Zapomnij. Sprawa trafia do sądu, prawo jazdy automatycznie zatrzymane.
Druga sytuacja:
Młoda dziewczyna przechodzi przez jezdnię w miejscu niedozwolonym i jeszcze przy tym patrzy w telefon. Policjant ją zatrzymuje. Gdyby była miła, skruszona, możliwe, że dostałaby tylko upomnienie. Ale ona zaczyna się kłócić, rzuca tekstami w stylu „macie ważniejsze rzeczy do roboty” i „ja nic złego nie zrobiłam”. Wtedy policjant oceni, że nie ma sensu kontynuować dyskusji – mandat jak nic. Pouczenie? Nie tym razem.
Albo inny przykład:
Człowiek śmieci na przystanku – rzuca niedopałek i plastikowy kubek na ziemię. Policjant go łapie. Gdyby zdarzyło się to pierwszy raz, może byłaby szansa na rozmowę. Ale okazuje się, że nie – już wcześniej był upominany. Tym razem nie ma zmiłuj – dostaje mandat. Bo przepisy mówią, że jak ktoś uporczywie łamie prawo, to nie ma sensu go ciągle pouczać.
Jeszcze inna sytuacja:
Ktoś jedzie 100 km/h w terenie zabudowanym, gdzie jest ograniczenie do 50. Policjant zatrzymuje kierowcę. Nie ma znaczenia, czy to młody chłopak, który właśnie zdał prawo jazdy, czy ktoś kto się spieszył. Za tak duże przekroczenie prędkości nie ma prawa być pouczenia – jest mandat albo sprawa w sądzie. Czasem nawet zabierają prawo jazdy na 3 miesiące.
I jeszcze jedna klasyka:
Ktoś stawia auto na miejscu dla niepełnosprawnych, choć nie ma do tego prawa. Tłumaczy się, że „na chwilkę”, „bo nie było innego miejsca”. Ale to nie ma znaczenia – to wykroczenie z góry wyklucza pouczenie. Mandat musi być, i to wysoki.
Podsumowując: jeśli ktoś zrobi coś naprawdę poważnego, zachowuje się arogancko, łamie przepisy świadomie albo już wcześniej był karany za podobne rzeczy – to nie ma co liczyć na litość. Wtedy pouczenie odpada z automatu. Policjant albo strażnik musi działać zgodnie z przepisami, które mówią wprost, że w pewnych przypadkach nie wolno odstępować od kary. Mandat, a czasem nawet sprawa w sądzie – i tyle.
Pozostaw komentarz